Archiwum czerwiec 2005


cze 29 2005 "... jak spieprzyłeś!"
Komentarze: 1

Zajebiście jest prawda :]

A chcesz w mordę?

I jak mi ktoś powie że wysoki poziom Gim1 dużo daje to zapierdolę...

Walę swoja osobę, ale żeby inteligentne osoby przegrały w starciu z tą hołotą?

Tak, jestem wkurzona, mam cholernie zły chumor, a już powracałam do normalnej swojej wredności i optymizmu.

Pierdolę.

 

edit:

Cholerne nazwisko no...

azbest : :
cze 27 2005 ajajaj...
Komentarze: 3

No więc tak. Ostatnie dni jak najbardziej pozytywnie spędzone. Tj dzień wczorajszy i dzisiejszy. Otóż, zgodnie z zapowiedzią brat przywiózł swoją angielską dziewczynę, czy tam narzeczoną- szczegółów nie chciał mi zdradzić więc sama nie wiem. Z początku jakoś nie potrafiłam z siebie nic wydusić i nie wiedziałam o czym mówić, ale chwilowo jesteśmy z Alison na etapie tworzenia stowarzyszenia konspiracyjnego przeciwko narcyzmowi mojego brata wiec jest doobrze :D

 Piekliśmy kiełbaski na ognisku w górach, jedliśmy chleb ze smalcem i oscypki, jeździliśmy kolejkami górskimi, graliśmy na automatach do gier (  ]:-> ), rzucaliśmy sie lodami (tak :]) etc etc etc. Zadowolona jestem, chociaz nie ukrywam że trochę mi brakuje normalnego kontaktu z bratem, bo on sam chwilowo zajęty jest swoja kobietą i bardziej zainteresowany nią niż swoją malutką siotrzyczką.

Ach i jakże mogłabym zapomnieć- odarliśmy samochód bo mój brat uparł się że Alison poprowadzi... Dajcie anglikowi samochód z kierownicą po lewej stronie a potem patrzcie na rezultaty.

A jutro Grisza wylatuje spowrotem a potem widzimy sie za jakies trzy tygodnie z tym, że na ziemi angielskiej :]

a, i nigdy nie pozwalajcie rodzicom mówić po angielsku jeżeli znają tylko wyrażenia takie jak: "what's the hell..." i "fuck you" a nawet na pożegnanie mówią "hello" :]

dziękuję, bez odbioru

azbest : :
cze 24 2005 hahahahaha
Komentarze: 3

Hłehłe, pamiętasz Oluś jak mówiłaś ze jak będę narzekać ze mam mało komentarzy na blogu to dostanę w dupę? Przykład masz poniżej i jeszcze poniżej ;> Ale to pewnie efekt tego, ze nie komentuję ludziom notek. Powiedzmy, ze nie znam was niektórych i nie odczuwam owej potrzeby :]

Dzisiok koniec roku. Mogłabym sie rozpisać na ten temat bo uroczystość naprawde udana, i atmosfera bardzo miła. Będę tęsknić za panem Rysiem i jego paplaniną, za panem Żyłą i za pania Zdrazil za to matkowanie :). Żałowac za to nie będę naszej pani wychowawczyni- jakbym mogła to by jej siusiakiem pomachała (ach ależ mi się to stwierdzenie spodobało no :]).

A nagrodę książkową dostałam z dedykacja- za oryginalność- what the fuck?

I nie płakaliśmy za soba. Tzn ja nie ryczałam. Bo ja ogólnie nie czuła jestem i płaczę tylko na Armaggedonie (powaga).

Na ten przykład byliśmy ostatnio szkolnie na "Karolu" i wszyscy ryczeli jak jeden mąż. Tzn wszystkie moje znajome ziomki płci żeńskiej. Tylko azbest niewzruszony wyszedł i jedyne co odczuwał to głód. Aż mi głupio...

Ale powracając do dnia dzisiejszego. Nie odczuwam końca roku szkolnego, ani początku wakacji tymbardziej. Najpierw muszę sie dowiedzieć czy w ogóle mnie gdzieś przyjęli. Poza tym grisza przyjeżdza w niedzielę ze swą angielską koleżanką i cos czuję że nie będzie już bratersko siostrzanych bójek tylko trza będzie trzymać fason. Do dupy.

Wczorajsza notka niecałkiem na trzeźwo pisana. Tzn trzeźwo ale ze wspomaganiem co jak widać wywołało negatywne emocje. Morał z tego taki ze ja najpierw muszę się pożadnie wyspać a potem się najeść i dopiero brać sie za robienie czegokolwiek. Ale w sumie jak to czytam to gdyby nie tyle złości to notka jak najbardziej true. Przynajmniej wylałam z  siebie cośniecoś co bardzo na dnie mnie leżało.

alem się rozpisała. Koniec tego dobrego na dziś, sza!

azbest : :
cze 23 2005 pierdolenia część któraś z kolei...
Komentarze: 1

Nienawidzę takich huśtawek nastrojów. Z jednej skrajności w drugą. Zajekurfabiście.

Bilans z karty zdrowia do liceum:

relacje z rówieśnikami: bardzo dobre

komunikacja: bardzo dobra

tja... To widać po moim zachowaniu dzisiaj. I w zasadzie to w dupie mam juz te wakacje. W dupie mam co się bedzie dalej działo. Bo i tak wszytsko idzie swoim rytmem, swoja drogą, jak chce, bez mojego udziału. I wszyscy maja w dupie mnie. Prawda? :] Jak ktoś chce cos o sobie usłyszeć to zapraszam... Bardzo chętnie wreszcie nawrzucam Wam wszystkim. Ach, jak już pierdolić to wszystko.

Bo skończyła mi sie cierpliwość. Koniec na wszystko zgadzajacej się mnie. Bo to kurwa i tak nie przynosi żadnych efektów.

Pierdole i tyle.

 

napiszę cos rano jak dojdę do siebie moze...

kursze no

azbest : :
cze 22 2005 ]:->
Komentarze: 4

Mam ochotę napisać optymistyczna notkę bo tak też się czuję. Z dnia na dzień coraz mniej sie tym wszystkim przejmuję, a wrecz przeciwnie bawi mnie zachowanie ludzi. Beznadziejni są niektórzy z Was. ach, naprawdę :]

 

Dzień dzisiejszy. Odstawiliśmy te szopki w Domu Narodowym . Nie wiem jakim cudem- ale przebrnęliśmy bez większych problemów przez 5h występów. Nic ciekawego o czym mozna by wspomnieć.

Wyjątkowo miło dzisiaj. Słodko rzec by mozna. Napraaawdę, o!

 

No to kończę, odezwałam sie co by wpleść jakiś optymistyczny motyw...

a może żeby było tak jaśniej czemu u mnie tak kolorowo- odnośnie wczorajszego "tworka"- chyba nie było za późno hihi :] ( jezu... ten śmiech...)

szia

 

azbest : :