cze 24 2005

hahahahaha


Komentarze: 3

Hłehłe, pamiętasz Oluś jak mówiłaś ze jak będę narzekać ze mam mało komentarzy na blogu to dostanę w dupę? Przykład masz poniżej i jeszcze poniżej ;> Ale to pewnie efekt tego, ze nie komentuję ludziom notek. Powiedzmy, ze nie znam was niektórych i nie odczuwam owej potrzeby :]

Dzisiok koniec roku. Mogłabym sie rozpisać na ten temat bo uroczystość naprawde udana, i atmosfera bardzo miła. Będę tęsknić za panem Rysiem i jego paplaniną, za panem Żyłą i za pania Zdrazil za to matkowanie :). Żałowac za to nie będę naszej pani wychowawczyni- jakbym mogła to by jej siusiakiem pomachała (ach ależ mi się to stwierdzenie spodobało no :]).

A nagrodę książkową dostałam z dedykacja- za oryginalność- what the fuck?

I nie płakaliśmy za soba. Tzn ja nie ryczałam. Bo ja ogólnie nie czuła jestem i płaczę tylko na Armaggedonie (powaga).

Na ten przykład byliśmy ostatnio szkolnie na "Karolu" i wszyscy ryczeli jak jeden mąż. Tzn wszystkie moje znajome ziomki płci żeńskiej. Tylko azbest niewzruszony wyszedł i jedyne co odczuwał to głód. Aż mi głupio...

Ale powracając do dnia dzisiejszego. Nie odczuwam końca roku szkolnego, ani początku wakacji tymbardziej. Najpierw muszę sie dowiedzieć czy w ogóle mnie gdzieś przyjęli. Poza tym grisza przyjeżdza w niedzielę ze swą angielską koleżanką i cos czuję że nie będzie już bratersko siostrzanych bójek tylko trza będzie trzymać fason. Do dupy.

Wczorajsza notka niecałkiem na trzeźwo pisana. Tzn trzeźwo ale ze wspomaganiem co jak widać wywołało negatywne emocje. Morał z tego taki ze ja najpierw muszę się pożadnie wyspać a potem się najeść i dopiero brać sie za robienie czegokolwiek. Ale w sumie jak to czytam to gdyby nie tyle złości to notka jak najbardziej true. Przynajmniej wylałam z  siebie cośniecoś co bardzo na dnie mnie leżało.

alem się rozpisała. Koniec tego dobrego na dziś, sza!

azbest : :
25 czerwca 2005, 02:34
Hej :) jakoś nie umiem cie złapac na gg... może dlatego, że jak ja siadam do kompa to u was jest 2-3 w nocy :P no ale mogła byś raz za czas zerknąć na mojego bloga (januszjupee.blog.onet.pl). Same nuuuudy tam, no ale co tam :P na Armagedonie nie płakałem, ale może dlatego że jeszcze nie oglądałem :P a co do zakończenia roku to racja... ja tez za Rysiem będę tęsknić. I myślę, że kiedyś we wrześniu wpadnę do niego, własciwie to mój ulubiony nieukczyciel z naszej STAREJ boody :) ale to dziwnie brzmi to \"starej\". Jeszcze się nie przyzwyczaiłem :) a nasza kochana wychowawczyni podobno się czepiała mojej matki, że się z nią nie porzegnałem. Hehe, ja jakoś nie żałuję :) Ale do niej też kiedyś wpadnę... ale na krótko :) matkowania pani z histy też mi będzie brakować :) no i nie zdążyłem się porzegnać z informatyczką... łeeeee, tego naprawdę żałuję. No ale jej nie było, więc w jakiś sposób jestem usprawiedliwiony. Poślę jej kartkę przez neta :) a jeśli
BanShee
24 czerwca 2005, 23:19
do chuja wafla ja też na Armagedonie płacze! nareszcie jakaś bratnia dusza! bo mi wszyscy mówią, że to strasznie ciotackie jest :P

ps azbest - brzmi naprawdę zdrowo :)
24 czerwca 2005, 21:11
hmm tak bywa..nie każdego wzrusza to samo..ja np zawsze reaguje smiechem na czyjąś smierć i wcale nie jestm mi z tym do smiechu:/

Dodaj komentarz