Komentarze: 5
Łojej już prawie zapomniałam o tym miejscu... Tydzień bez neta dał się we znaki, pewnie cos jeszcze wyskoczyło i hop siup ślad po azbeście zaginął :]
I tak sie nikt nie stęsknił- walić :P
Noo... to co w ostatnich dniach?
Hm no hm... Słodko, bez zobowiazań, miło, przyjemnie ee... Trudno to w jakikolwiek sposób określić, ale ktoś jest. I za samą swoja egzystencje ma dużego plusa, o :)
Koncerty, które kończą sie zanim się zaczną, decyzje o przemeldowaniu do Harendy itd... Towarzystwo rozkręca sie pod koniec wakacji a mi trza jechać jeszcze na owe wakacje i nie ma bata yo.
Nastrój taki sobie teges.
Jeju, ale jestem bez natchnienia... niniejszym finito z mej strony.
ole!