Archiwum 23 lipca 2006


lip 23 2006 hiya
Komentarze: 2

nooo to wasza ulubiona menda sie odezwala.

kto chcial ten mejle dostal topewnie wie juz wszystko, ale moim wiernym fanom uchyle nieco co sie tu u mnie wyprawia.

zatem pracuje bo 9 godzin w polu, zbieram zboze do badan. mozolna praca i nudna, ale dajemy sobie rade. zprzyjaznilam sie z kombajnista Mickiem, lat 18, zajebisty koles, z kazdym dniem jego towarzystwo coraz bardziej mi sie podoba, i mimo ze mieszkamy 3 domy od siebie i widzimy sie codziennie po 5 godzin, nie wliczam pracy, troszkie czasem za chlopakiem zdarzy mi sie potesknic. w pracy i tak juz sie z nas smieja...

moj angielski jest coraz lepszy, mimo ze w pracy mowie glowniepo polsku bo mam polska grupe. ale wdomu mam 2 angoli, osttanio 3, wiec nie licac brata tez nawijam troche. no i Mick, ktory wykazuje duza cierpliwosc, kiedy zaczynam gadac i odstawiam kalambury bo nie znam jakichs slow.

razem z M leczymy bole miesni w bro, a bole glowy w tym samym. Moj nowy kolega posiada dwa elektryki, bass i piec wielkosci mojej malej lodowoki i gra, musze powiedziec, bardziej bosko niz jakikolwiek znany mi znajomy amator. zalatuje chlopak idealem oj tak, mimo ze przystojny to on nie jest. tzn jest, ale na swoj sposob.

to chyba tyle. cos kiedys jeszcze dopisze moze.

konkluzja taka, ze jest dopiero tydzien, a ja nie chce wracac jak narazie. przezywam swietna przygode, aczkolwiek na poczatku mocno dostalam w dupe.

Kings of Leon czy jakos tak zajebista kapela.

x

 

azbest : :