Najnowsze wpisy, strona 3


lip 06 2006 adgjlqetyipzcvbm
Komentarze: 2

 Free Image Hosting at www.ImageShack.us

Bez zmian chyba. Gównianie sobie czas wolny wypełniam, ale i tak nie mam żadnych pomysłów na zajęcie się sobą.

Za to pierogi z mięsem z Kuaczkiem w Makaronie wspominam mile ;)

Satysfakcje znowu przynosi bieganie za piłeczką.

Zaczyna Iksowi wychodzić. A ja zaczynam wyciągać. Może coś kiedyś zdziałamy. Może jesli będę reguralnie podśpiewywać przy zbożu to wokal przestanie stanowić problem?

Fryzjer zjebał sprawę jak zawsze. Co gorsza nikt nie zauważył nawet różnicy. Sprawiedliwość gównem.

I podjadanie przed monitorem też już nie wchodzi w grę. Druciany gość w paszczy zabronił. Mówić też zabrania.

 

Nowych parę okienek komiksowych powstało przez ostatnich pare nocy. Wtajemniczeni juz niebawem otrzymają egzemplarze wraz z podpisem tudziez odciskiem lewego pośladka.

 

Za to Grisza żywi nadzieje na czyste gary i posprzątany dom. Oj...

 

konkluzja jest taka że od stycznia nic w tych moich notkach konstruktywnego nie ma. nawet pożądnego WYPIERDALAJ nie ma.

 

tę notkę zaś jak poprzednio zadedykuję komuś. Zadedkuję Pólkowi.

ssij

azbest : :
cze 28 2006 Im the man in the box, buried in my shit.
Komentarze: 0

My pain is self-chosen
At least, so The Prophet says
I could either burn
Or cut off my pride and buy some time
A head full of lies is the weight, tied to my waist

The River of Deceit pulls down, oh oh
The only direction we flow is down
Down, oh down
Down, oh down
Down, oh down
Down, oh down

My pain is self-chosen
At least I believe it to be
I could either drown
Or pull off my skin and swim to shore
Now I can grow a beautiful shell for all to see

The River of Deceit pulls down, yeah
The only direction we flow is down
Down, oh down
Down, oh down
Down, oh down
Down, oh down

The pain is self-chosen, yeah
Our pain is self-chosen
 /Alice in Chains czy tam Mad Season/

Zostały mi 2 tygodnie i jeden dzień wakacji. Dramatyzuję, ale prawda jest taka, że niestety będę trochę tęsknić, bo wyjeżdżanie na długo nie należy do moich ulubionych zajęć. Kiedy ja będę pić? A koncerciwa? :(

Pomijając towarzyską część mojego życia too... umrę z nudów albo z przepracowania bo jak wiemy do żuków robotników nie należę. Ale zyski będą znaczne. Realizacja marzeń osiągnie po raz pierwszy trzy zera.

Z dupy uważam jedynie jest to, że za rakietę tenisową trzeba w check inie dopłacać bo  a) nie wolno brać jako bagażu podręcznego, b) nie mieści się do torby c) a za każdą torbę powyżej jednej sztuki czy sie miesci w 20 kg czy nie trzeba dopłacać. A jest ich sztuk dwie. Zjebane. 

whatever.

W każdym bądź razie z tego co u mnie to siedzę w domu jak nie smażąc się out to ściągając pełno odcinków Dwóch Głupich psów i Atomówek. No i trochę dobrej muzy za sprawą niektórych znawców ;>

Ciekawe, czy po tych dwóch tygodniach powiem sobie: ale miałam zajebiste wakcje :]

 

a notkę dedykuje bladrejdżowi jako przeprosiny za ten brak kontaktu ze mną podczas tworzenia tego wpisu.

azbest : :
cze 02 2006 Close your eyes.
Komentarze: 0

How many special people change?
How many lives are living strange?
Where were you while we were getting high?
Slowly walking down the hall
Faster than a cannonball
Where were you while we were getting high?
Someday you will find me
Caught beneath the landslide
In a champagne supernova in the sky
Someday you will find me
Caught beneath the landslide
In a champagne supernova
A champagne supernova in the sky
Wake up the dawn and ask her why
A dreamer dreams, she never dies
Wipe that tear away now from your eye
Slowly walking down the hall
Faster than a cannonball
Where were you while we were getting high?
Someday you will find me
Caught beneath the landslide
In a champagne supernova in the sky
Someday you will find me
Caught beneath the landslide
In a champagne supernova
A champagne supernova
'Cuz we don't believe
That they're gonna get away from the summer
But you and I will never die
The world's still spinning around we don't know why
How many special people change?
How many lives are living strange?
Where were you while we were getting high?
Slowly walking down the hall
Faster than a cannonball
Where were you while we were getting high?
Someday you will find me
Caught beneath the landslide
In a champagne supernova in the sky
Someday you will find me
Caught beneath the landslide
In a champagne supernova
A champagne supernova
'Cuz we don't believe
That they're gonna get away from the summer
But you and I will never die
The world's still spinning around we don't know why

Champagne Supernova, Oasis

 

azbest : :
sty 28 2006 Hulla hop.
Komentarze: 1

Jako ż emi sie komp zwiesil przy 99% sciagania fotek z Overkilla to i notka poszla sie pasc wiec psiacbede na odwal moze bedzie i bez składu :]

Maniek raz jeszcze dzieki za zaproszenie na cała impreze, bardzo dopsz się bawiłam, miło było Was wszystkich znowu zobaczyć. Jako zespół jesteście naprawdę świetni i widze przed Wami świetlaną przyszłość :) Tylko Krtka traktuj dopsz bo wiesz co czyni gniew tegoz stworzenia ;> Szkoda tylko ze tak szybko musiałyśmy uciekac, żałuję wielce że nie mogłam do Pejego (:>) pobaunsować tudziez Czarnych Oczu. Było dżezi :)

Fotki wrzuciłam na Overkilla, tutaj zamieszczam resztę, co sie tam nie nadawala.

http://img220.imageshack.us/img220/739/p12729143ca.jpg Park Saski

http://img220.imageshack.us/img220/4339/p12829168tb.jpg próba raz

http://img220.imageshack.us/img220/507/p12829170rj.jpg jak chcesz to potrafisz :)

 

Powrót obrodził w fajne wydarzenia :] Miałam w przedziale dwie pary nart co sie chwiały niebezpiecznie i zakonnicę którąż to kopnęłam przez przypadek. Mieliśmy prawie godzine opóźnienia i było cholernie ciepło. W połowie drogi telefon mi sie rozładował bo niejaki Pietruszkus przegadał ze mną prawie godzinę na pustej baterii. Jak wsiadłam do samochodu to ledwo dojechalismy do Sarniego Stoku i już nam kobieta wjechałam swoja Kiją do zadka :]

 

finito.

azbest : :
sty 01 2006 pif paf
Komentarze: 6

Witam w roku 2006 :]

 

no.

to pa :]

azbest : :